-

OjciecDyrektor : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie zdołają ukryć wszystkich swoich szwindli, stworzyli ekonomistów.

Artykuły użytkownika

W samo południe

Niedziela, 07.07.24.  O 14 czasu ukraińskiego (13-sta polakiego) wyruszyłem w swoją pierwszą wyprawę z namiotem. Z ciężkim, dużym plecakiem już chodziłem po górach i to wiele razy, ale nigdy nie nocowałem w górach pod namiotem. Tak więc dziś dziewiczy rejs. Trasa z Dzembroni Wyżniej pasmem Krętej aż do Skupowej 1579m (to plan maximum). Trasę podejściową na grzbier Krętej znam. Tydzień temu zrobiłem rekonesans. Trzeba przejść przez mostek na Czarnym Czeremoszu, który jest idealnie na przeciw sklepu (na skarpie). Droga pnie się stromo i....wchodzi na czyjeś podwórko. Pytam się - bo akurat byli ludzie na podwórku - czy to koniec drogi? Tak. To jak się można dostać na Krętę? A tu, przez nasze podwórko, przejdziesz przez to ogrodzenie i tam jest dalszy ciąg drogi. Jak widać, trzeba zadawać ...

OjciecDyrektor
24 września 2024 05:05

15     704    8

Nić Ariadny

Sobota, 06.07.24. Rano bezchmurne niebo. Bardzo dobra widoczność. Idę na Munczel i główną granią Czarnohory aż do Gutin Tomnatyka. Droga obeschła trochę po wczorajszym wietrze. Idzie się więc w miarę, tym bardziej, że jest chłodno. W lesie na trawersie, gdzie w poniedziałek pocięły mnie strasznie komary, dziś spokój (dochodzę tu w 1h 30min, czyli jest progres). Pewnie za chłodno dla nich. Ale gdy będę wracał urządzą sobie sztafetę ze mną i ciąć mnie bez litości, tak że nawet szybkie chodzenie nie pomoże. No ale z rana się cieszę, że tak bezboleśnie.

Dochodzę do końca trawersu. Widzę "słup" Munczela. Stąd robi on duże wrażenie. 500m w górè ostrego podejścia z atrakcjami. Tą atrakcją jest potok płynący tuż obok ścieżki, a w czterech miejscach centralnie ścieżką. Aby się w nim nie skąpać ...

OjciecDyrektor
22 września 2024 05:54

6     688    7

Camel Trophy Race

Piątek, 05.07.24. Dziś ruszam w trasę "zwiadowczą". Po dwóch dobach deszczu nie odważyłem się pójść na główną grań Czarnohory i wyrównać rachunki z Munczelem. Wybrałem trasę "lajtową" na Kostrycz (po raz drugi) ale przez Koszaryszcze, Bystrzec (ukr. Bystrec). Pogoda piękna, dobra widoczność, chłodno i troszkę wieje.

Z górnego skraju Dzembroni podchodzę ma przełęcz pod Koszaryszcze. Podchodzę to za duże słowo. Po prostu najpierw wbijam kijek (wziąłem go, bo przeczucie mi podpowiadało, że będzie niezbędny i ...był), a potem robię szpagat i próbuję po tym szpagacie zrobić kolejny szpagat. Niestety ślizgam się. Błoto jest gorsze niż lód, bo z lodem poradzą sobie raki. Z błotem poradzić sobie może tylko motolotnia. Prozaicznie łatwe podejście, ale błoto jest koszmarne. Staram się iść krawęd ...

OjciecDyrektor
20 września 2024 05:12

18     679    5

Trzy dni z deszczem

Wtorek, środa padało cały czas. Dziś czwartek 04.07.24 jeszcze o 3 w nocy padało, a teraz już nie. Ale mgła jest taka, że nie ma po co wychodzic, chyba ze do sklepu. Siedzę w pokoju i ćwiczę - ścięgna, brzuch. W końcu będzie słońce? Mój rekord dni deszczowo-pochmurnych to rok 1996 w Krościeńku n. Dunajcem w Pieninach, gdy bite 9 dni pod rząd miałem barową pogodę. No ale to była druga polowa września, a tu jest lato. Obiady mam takie, że to co schudłem, to znów przytyłem.

Z prądem, z jego przerwami, to mam takie podejrzenie, że władze centralne specjalnie te przerwy tak układają, aby były jak najbardziej niewygodne, bo pewnie myślą, że to jeszcze bardziej rozłości ludność na Rosję i zcementuje naród. Bo zauważyłem, że ktoś tam w centrali pilnuje, aby prądu nie było 12h na dobę. Skoro za ...

OjciecDyrektor
18 września 2024 07:05

10     625    7

Komarki Koszmarki

Poniedziałek, 01.07.24. Dziś ruszam na Munczel, Brebeneskul i Gutin Tomnatyk, czyli na trzy ostatnie szczyty na głównej grani Czarnohory, na których nie byłem. Pogoda bezchmurna. Idę tym samym szlakiem, którym uciekałem przed burzą. Nie spodziewam się nikogo na szlaku i tak rzeczywiście jest. Pusto. Przez 30-40 minut idzie się dość łagodnie pod górę, potem zaczyna się strome podejście i tak aż do spotkania z teoretycznie czarnym szlakiem (teoretycznie, bo są tylko dwa znaki czarne na calej jego długości), czyli do trawersu ramienia Munczela, zwanego Stepańcem.

Jest wilgotno, choć w niedzielę wyjątkowo nie padało, nie było burzy. Nigdy w górach nie spotkałem komarów. Tu, w tym lesie pod Munczelem jest ich mrowie. Przystanę na chwilkę dla wyrównania odechu i już mam kilka na karku, rękac ...

OjciecDyrektor
16 września 2024 00:04

25     1003    12

Guardian Angel

Sobota, 29.06.24. Wstaję wcześnie. Jeszcze noc - trzecia (druga czasu polskiego). Patrzę, że świeci księżyć, a więc dziś będzie pogoda. Szykuję się - dziś Smotrycz (ukr. Smotrec), a w zasadzie jego skalna grań, potem Pop Iwan 2028m z ruinami obserwatarium i następnie przejście głównym grzbietem przez Dzembronię, Munczel aż do Szpyci i powrót do Munczela, którym schodzę do wsi Dzembronia. Plan ambitny, ale realny. O 5 wschodzi słońce i wieś przykrywają chmury. Nie rusza mnie to. Wiem, że to tzw. morze mgieł, czyli u góry będzie bezchmurnie i pyszny widok na te mgły. Idę niebieskim szlakiem stromo pod górę. Idę spokojnym tempem, nie przyspieszam na wypłaszczeniach, bo arytmia jest zabójcza. Po 55 minutach dochodzę do połoniny Smotrycz, na której stoi schronisko. Z zewnątrz wygląda, jak t ...

OjciecDyrektor
14 września 2024 00:10

48     1220    12

Dzień bez burzy jest dniem straconym

Piątek 28 06.24. Po wczorajszej ulewie i burzy ranek mglisty. Wystarczy mi tylko podnieść głowę z łóżka i wiem, jaka jest widoczność. Leżę więc do 5. Dłużej się nie da. Nie wiem dlaczego, ale gdy mam codzienny intensywny wysiłek fizyczny to śpię 5 godzin - max 6. Dziś idę rekreacyjnie na Stepaniec i Koszaryszcze. To taki niski (1100-1200m) grzbiet równoległy do głównego grzbietu Czarnohory. Widoki powinny być więc niezłe. Stacjonuję przy samej drodze prowadzącej na ten grzbiet. Wychodzę późno, bo o 10, ale w końcu dziś rekreacja - trzeba mięśniom dać trochę luzu, aby ich nie skatować dokumentnie. Droga po ostatnich burzach błotnista trochę, ale do wytrzymania. Niestety później zamienia się w coś, co w zasadzie zmusza mnie do ruchów przypominających kurs tańca towarzyskiego - "Czy lubi ...

OjciecDyrektor
12 września 2024 05:18

10     775    5

Zawsze bądź optymistą

Czwartek, 27.06.24. Dziś przerzut do Dzembroni z ciężkim plecakiem, aby w ten sposób zrobić na lekko (w celu złapania kondycji) południową część Czarnohory. Wstaję o 3 w nocy, ale tak się męczę z pakowaniem plecaka (bo chciałem go spakowac tak, aby jak najmniej rzeczy z niego wyciągać), że wychodzę dopiero o 7. Poranek piękny. Szczyty Czarnohory w słońcu, a niższe szczyty w morzu mgieł - wystają im tylko wierzchołki. Idę do głównej szosy, łączącej Worochotę z Werchowyną. Zajęło mi to 55 minut, czyli chyba nieźle. Nie wiem kiedy będzie bus do Werchowyny, więc czytam sobie, co tam Pioter nowego napisal na Szkole Nawigatorów (akurat czytałem o koloniach hinduskich w starożytności).

Samochody jadą, a ja tak od niechcenia sobie macham. Już miałem napisać komentarz, a tu nagle zatrzymuje się ...

OjciecDyrektor
10 września 2024 06:31

24     1142    14

Halucynacje kartografów

Środa, 26.06.24. Dziś troszkę zabarłożyłem i na szlak wyszedłem godzinę później, czyli o 7 (6 czasu polskiego). Poranek piękny, bezchmurny. Idę na Kostrzycę. Z Zawojeli to tylko 3 km. Wg mapy ścieżka nieznakowana wiedzie w lewo do rzeki Prut. Znajduje się ona pomiędzy ośrodkiem zwanym "Hotel coś tam coś tam" a sklepem spożywczym, który jest przy samym szlabanie (ten szlaban to jest chyba od 150 lat i nawet nadano temu miejscu - z tego powodu - nazwę Szlaugbaum czy jakoś tak). Ścieżka wygląda jak nieduży plac, na końcu którego stoi kupa kamieni ułożona w stos, ale jak się do tych kamieni podejdzie, to po lewej zobaczy się drogę a'la kocie łby, wiodącą wprost do Prutu. Dokładnie tak - wprost, bo tu się kończy. Zero kładki, zero kamieni ułożonych tak, aby można było przejść. Prut jest sze ...

OjciecDyrektor
8 września 2024 04:15

4     870    9

Via Dolorosa

Wtorek, 25.06.24. Po wczorajszym hardkorze wstaję rano, po 5 godzinach snu i jest ok. To pewnie piwo, które wypiłem wieczorem, bo słyszałem, że jedno piwo przyspiesza regenerację po dużym wysiłku i odwodnieniu. O 6 rano wychodzę na drogę. W planie wejście na Howerlę i grzbiet Czarnohory, aż po Gutin Tomnatyk, a powrót przez Szpyci. Do schroniska Zaroślak, gdzie początek szlaku, jest ponad 10km. Kiepsko. Ale może coś będzie jechać, to złapię stopa. Ledwo uszedłem 300m słyszę, że coś jedzie. Macham jak pingwin. Zatrzymuje się. Do Zaroślaka można? Można. Wsiadam na przód i pytam się ile? Ile chcesz. Wrzucam 100hr. Przy Zaroślaku jestem o 6.45, a więc prędkość rowerowa, ale szybciej się nie da. Samo schronisko odnowione z zewnątrz prezentuje się nawet nieźle. Ale otoczenie to posowiecki ko ...

OjciecDyrektor
6 września 2024 00:12

15     1044    8

Kukul od przodu i od tyłu

Poniedziałek, 24 06.24. Dziś ma być lajtowy dzień. Pierwsze rozchodzenie. W planie wejście na Kukul 1540m niebieskim szlakiem z Zawojeli. Wychodzę o 7.30. Idę i nagle czuję czyjeś kroki za mną. No żesz! Dwa psy z tego ośrodka, w którym nocuję uśmiechają się do mnie i mówią "My też z tobą na Kukul". Natychmiastowy zwrot i powrót. Jednego to zniesmaczyło i dał za wygraną. Ale drugi znów idzie za mną. Macham pustą ręką, aby został. Nic z tego. Biorę mały kamyk i rzucam obok niego. Uff, pomogło. Idę spokojnie, zrelaksowany. Dziś ma być zero zmęczenia. Pogoda bez opadów, ale chmurki są i coś czuję, że przykrywają Czarnohorę, a więc nici z podziwiania panoramy. No ale może się rozjaśni, gdy będę na górze.

Patrzę, że jedna z dróg skręca w prawo  i myślę, że to ta. Nic z tego - to droga do jak ...

OjciecDyrektor
4 września 2024 05:38

40     1585    13

Orgazm na granicy

Na Zachodni (w Warszawie) przyjechalem godzinę przed odjazdem.  Podchodzę do okienka  i pytam się skąd odjeżdża mój bus do Iwano-Frankiwska. Pani odpowiada, że ze stanowiska 10 i o 21.40. I tu pierwsze zdziwienie, bo mam kupiony bilet na blablacar na 21.30. Ale przewoźnik ten sam, wiec jestem uspokojony. Zaczynam jeść obiadokolację. Od razu widać, ze 90-95% ruchu pasazerskiego generują ludzie z Ukrainy. Po zjedzeniu kręcę się po hali dworca i natykam sie na kantor. Stoję i tak od niechcenia pytam się pani po ile ma hrywny. Po tyle, co na tablicy - mówi. No fakt, głupie pytanie. Patrzę na kurs i za 105zł mogę dostać 1000 hrywien. Średni kurs w NBP to za 100zl 1000 hrywien. Drapię się po glowie i zastanawiam - kupić tu czy w Iwano-Frankiwsku. Ale mówię do pani w kantorze - Pewnie z 60 ty ...

OjciecDyrektor
2 września 2024 05:24

22     1625    13

Ogłoszenie - pomocnik do zdjęć poszukiwany

Moja relacja z tegorocznego wyjazdu na Ukrainę jest już praktycznie ukończona. Jednakże przychylając się do uwag czytelników relacji z 2022 postanowiłem ją wzbogacić o zdjęcia (a przy okazji uzupełnić o zdjęcia również tę z 2022 jako suplement - dodatkowy komentarz).

Problem mam jednak z zapisem zdjęć. Nie wiem, co jest nie tak, ale nie ładują się i nie chcę już tracić czasu na kombinowanie. W związku z tym szukam chętnych osób, które potrafią takie zdjęcia załadować (przy większej liczbie chętnych podzielę prace fotograficzne na kilka osób). 

Zdjęcia przesłałbym poprzez aplikację whatsapp (tak mi najłatwiej) i stąd ochotnik powinien dysponować taką aplikacją na swoim smartfonie. 

Zgłoszenia przyjmuję na poczcie prywatnej Szkoły Nawigatorów. Tam wymienimy się numerami telefonów, abym m ...

OjciecDyrektor
30 sierpnia 2024 17:26

22     1035    2

Czego się boicie?

Jako że Ewaryst mnie zbanował, uniemożliwiając skomentowanie jego emocji, wyrażonych w jego najnowszej notce, a dotyczącej straszeniem wojną z Putinem, postanowiłem skomentować go w osobnej notce. Temat bowiem i emocje kolportowane przez wszystkich "fachowców" i "patriotow" zaczynają tak jakoś "przypadkowo" zniechęcać nas do wojny z Rosją.

Oczywiście to zniechęcanie jest takie "odpowiedzialne", bo wiadomo, że z Rosją nie mamy żadnych szans....hehehehe. Śmieję się z tego, bo skąd oni to mogą wiedzieć? Jak to skąd? Putin im to powiedział. Oglądali i słuchali Putina, który groził Polsce, że jak ta zaatakuje Rosję, to....No, a wiadomo, że Putin mówi prawdę i że nie żartuje. Czy te jego oczy mogą kłamać?

Czytałem kiedyś dzieła i artykuły Józefa Mackiewicza (polecam wszystkim, choć np. z tak ...

OjciecDyrektor
30 marca 2024 15:24

564     9509    13

Baśnie 1001 nocy - Malakka

Dawno dawno temu, czyli 724 lata temu, za siedemdziesięcioma lasami, rzekami, górami, morzami i za jednym oceanem, na wyspie zwanej Sumatra żył pewien książę. Na imię miał Seri Teri Buana (czyli prawie tak samo jak jeden z rodzajów serka sprzedawanego w Biedronce) i był księciem Palembangu, krainy we wschodniej części Sumatry i podawał się za potomka Aleksandra Wielkiego. Złośliwi i kłamliwi ludzie powiadali, iż trudnił się piractwem i z tego powodu władca Jawy obalił jego rządy i ścigał. To oczywiście nie jest prawdą drogie dzieci, gdyż tak szlachetnie urodzony człowiek, z takim rodowodem nie mógł kalać się czymś tak niegodnym. Prawdą zaś jest to, że porzucił Sumatrę i przebywał kilka lat na wyspie Bintan, po czym w 1299 przybył na wyspę Temasek, gdzie ludzie, dowiedziawszy się kim je ...

OjciecDyrektor
30 listopada 2023 01:37

30     1877    8

Jako w Niebie, tak i na Ziemi

Nie jest to zapowiadana przeze mnie kilka miesięcy temu notka, która ma być nie tyle kontynuacją "Metody Zagłady", co prologiem do książki "Anglik tatarskiego chana". Z uwagi na moje zdrowotne, drastyczne przejścia (przepuklina lędzwiowa L4/L5) i niezbędną rehabilitację, która zajmuje sporo czasu, ten fascynujący temat musi jeszcze sobie poleżeć - jak długo, nie wiem. No ale nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre i w czasie walki z ekstremalnym bólem rwy kulszowej (coś jakby przypalanie łydki i stopy na ogniu i polewanie wrzątkiem) zacząłem jeszcze częściej myśleć o wieczności (pamietając nieustannie o słowach kapłana egipskiego Pentuera wypowiedziane do faraona - "Myśl o wieczności!"), a zwłaszcza o tej mniej fajnej stronie, czyli o piekle i upadłych aniołach. Owocem tych rozmyś ...

OjciecDyrektor
15 kwietnia 2023 23:19

16     1553    8

Bomba Kryptoatomowa

Od kilku lat wiele osób fascynuje się tematem kryptowalut z racji wielkich zysków, jaki przynosił handel nimi. Ale czy ktoś ze znawców kryptowalut zdaje sobie sprawę w jakim celu zostały stworzone? Nie sądzę, bo przeglądając internetową "literaturę", odnoszącą się do tego zjawiska, nikt nawet się nie zająknął, nawet nie wyraził choćby najmniejszego przypuszczenia, że te kryptowaluty służyć mogą do bardzo, ale to bardzo niepięknych rzeczy. 

Temat stał się głośny gdzieś ok. 2014 roku, gdy cena -  głównej obecnie kryptowaluty - bitcoina zaczęła gwałtownie rosnąć, osiągając w tej wzrostowej fali poziom 20.000$. Wtedy też pojawiły się pierwsze opisy tego zjawiska i pierwsze - bardzo inspirujące - wątpliwości. One obecnie "zniknęły" z sieci i trzeba się bardzo natrudzić, aby dotrzeć do nich. ...

OjciecDyrektor
21 listopada 2022 00:00

364     8665    13

Ukraina na lekko 2022 cz. 6/6 - Dzembronia

Sobota, 6 sierpnia. Przerzut z Rachowa do Dzembroni u stóp Czarnohory. Operacja skomplikowana, bo dwie przesiadki mnie czekają, a nie wiem jak tam będzie z połączeniami. Na mapie nie tak daleko, ale może być długo. Na najwcześniejszy kurs o 6.10 do Tatarowa (tam przesiadka) nie wyrobię się. Muszę po Howerli odespać. Mam kolejny kurs o 9.10, ale chcę jeszcze dokupić 1600hr za 200zl, bo może mi nie starczyć kasy na powrót, a tu w Rachowie jest dobry kurs. Problem w tym, że kantor otwarty dopiero od 9. Niby blisko dworca, ale boję się, że nie zdążę. Proszę panią w kantorze o otwarcie tak parę minut wcześniej. Nie może. Ma system, który odpala się o 9, a poza tym są kamery. No nic. Czekam. Wybija 9. Daje mi 1640hr, a ja z dużym plecakiem robię bieg ulicami Rachowa. Jeszcze tylko most i ost ...

OjciecDyrektor
13 listopada 2022 00:38

18     1180    6

Ukraina na lekko 2022 cz. 5/6 - Rachów

Środa, 27 lipca. Jadę do Rachowa. O 6 miałem busa - czyli mikrobusa (rocznik ok. 1990). Trochę mnie wytelepało na drodze z Ust Czornej do Tiaczowa, ale dojechalem w 1h 45min, koszt 120hr. Do tego kierowca wysadził mnie obok katolickiego kościola skąd miałem przesiadkę do Rachowa. Czekałem na kolejny bus zaledwie 10min. Jadę wzdłuż granicy z Rumunią. Za Tereswą przeżyłem szok. Jechałem przez wieś o nazwie na H., ale nie potrafię teraz powtórzyć jej (pytałem się o nazwę jednej pasażerki). Ale na pewno brzmiało to inaczej niż to, co google earth pokazuje jako Hruszewo. Otóż w tej wsi są same pałace. Nie żartuję. Domy ogromne, styl - połączenie najróżniejszych od antyku po rokoko. Jednym zdaniem styl a''la Gargamel Pallace. Wiele tych pałaców jest w trakcie budowy. Skąd ci ludzie mają na t ...

OjciecDyrektor
11 listopada 2022 06:27

6     829    5

Ukraina na lekko 2022 cz. 4/6 - Ust Czorna

Czwartek, 21 lipca.  O 6.30 wyruszylem starym busikiem z Kołoczawy do miasta Chust (90hr). Po 10 minutach jazdy droga zamieniła sie w koszmar. Jechalismy 10-12 km/h, a bujało na lewo i prawo jak przy sztormie. Na szczęście jazdę osłodził mi widok na taflę sztucznego jeziora, prześwitującego za drzew. Las piekny i jeszcze promienie rannego slońca - bajka! Gdyby nie to, byłoby ciężko. No ale jezioro się skończylo, a koszmarna droga nie. Myślałem, że nabawię się choroby lokomocyjnej i oddam cały ranny posiłek. Wytrzymalem jednak całe bite 2h jazdy do Chustu. Wysiadam przy dworcu autobusowym i kolejowym. Podchodzą do mnie taksówkarze i pytają się dokąd? Do Ust Czornej. Uuu, daleko. Ale przez Tiaczów, a do Tiaczowa to za 300hr pojadą. Jeden z nich usilnie mnie namawia abym wsiadł do jego Ła ...

OjciecDyrektor
9 listopada 2022 05:12

8     905    6

 Poprzednia  Strona 2 na 3.    Następna