-

OjciecDyrektor : Kiedy bogowie zorientowali się, że nie zdołają ukryć wszystkich swoich szwindli, stworzyli ekonomistów.

Rozpacz kobiet

Kochane kobiety, potraktujcie ten tekst nie jako chęć dowalenia wam przez zgorzkniałego mężczyznę w średnim wieku. Nie kieruje mną żadne zgorzknienie ani chęć obrażenia was. Wręcz przeciwnie. To co tu piszę potraktujcie jako wyraz mojej miłości do was i chęć uczynienia szczęśliwymi. Bo nie ma nic smutniejszego na tym świecie, jak kobieta w rozpaczy. A nie da się tego ukryć, że bardzo dużo z was (nie wszystkie rzecz jasna) jest conajmniej na granicy rozpaczy - rozpaczy maskowanej różnymi protezami (mogą to być dobre kosmetyki, ubrania, podróże, samochody, zabawy, imprezy czy tak zwane spotkania bez zobowiązań).

 

Nie mogąc na to spokojnie patrzeć i zdjęty uczuciem (wiem, wiem nie wierzycie) miłości do was odważam się napisać do was trochę słów prawdy. Zdaję sobie sprawę, że prawda o nas samych jest z reguły bardzo bolesna i przyjmuję na klatę wszelkie wyciągnięte w moją stronę wasze środkowe palce (od rąk oczywiscie, choć panie z Feminy lub Strajku Kobiet mogą nawet od stóp - nie obrażę się). 

 

Jeśli któraś z was nie chce tego czytać, bo np. czytanie ją męczy, to może odsłuchać na Anchor/Spotify moją ułomną czytankę. Tu poniżej link:

https://anchor.fm/komarek-koszmarek/episodes/Rozpacz-kobiet-e1nlvvs

Od razu uprzedzam, że nagranie zostało dokonane telefonem na urządzeniu zwanym dyktafon, więc proszę nie narzekać na jakość czy zniekształcenie głosu. Zdaję sobie sprawę, jak ważny dla was jest głos, ale nic tu nie przeskoczę - jest jak jest i lepiej chyba nie będzie. To mój debiut i chyba ostatnie nagranie. Nie kręci mnie bycie popularnym ani nawet kontrowersyjnym. Tak więc zaczynam. 

 

Od razu, prosto z mostu, zadam wam pytanie - czy chcecie się zakochać? Mam na myśli oczywiście, że w mężczyźnie, więc panie homo nie muszą na te pytanie sobie odpowiadać. Jeśli nie chcecie się zakochać, to dalej nie musicie już czytac. Będzie nuuuuuda!. Ale jeśli tak, to zadajcie sobie kolejne pytanie - jak to zrobić? Problem jest poważny, bo mężczyzna wam nie ułatwia zadania, a wręcz przeciwnie. No bo jak tu się zakochać w gliście nadętej pychą do rozmiarów anakondy? No jak? Nie da się.

Cóż więc robicie? Najgłupszą rzecz na tej kuli ziemskiej (dziękuję za wasze w tej chwili wyciągniete do mnie środkowe palce- traktuję je jak "lajki"....serio, bo uważam że jak ktoś nie chce kochać, to niech chociaż znienawidzi - obojetność jest najgorsza). Czynicie mianowicie mężczyznę maszyną do podliczania głosów w nieustającym konkursie "Kto tu jest z nas najpiękniejsza". Konkurs odbywa się w ten sposób, że kobiety pojawiają się w różnych miejscach publicznych (ulica, praca, komunikacja zbiorowa,a nawet śwìątynie)  i dla nas mężczyzn zupełnie lub prawie zupełnie rozebrane. Że co? Że macie ubranka? Ale my pomimo tego widzimy praktycznie każdy intymny szczegół waszego ciała. Wiem, że wam się zdaje, że nie widzimy, ale to nieprawda. Nie ma prawie mężczyzny, któryby choćby nie zezował na was. Czasem po prostu podchodzicie pod same oczy komuś,  kto nie chce być taką maszyną. Konkurs trwa - jeden spojrzy na trzy i one dostają po punkcie, drugi na dwie - dwie po punkcie, a trzeci spojrzy tylko na jedną - dwa punkty dla tej jednej. Zbliża się konieć trasy, koniec konkursu i nagle pojawia się jedna z was z dekoltem do mostka, tak że widac całe piersi z boku, a nawet sutki - wszyscy patrzą na nią. Ta pani wygrywa przez aklamację. Rozpacz i zawiść u pozostałych uczestniczek - "Ty flądro! Ja ci pokażę". No i pokazuje jedna z drugą. 

Jakie skutki osiągacie kochane kobiety w związku z tym? Na początku osiągacie stymulację mężczyzn, podobną do tej, jaką dają twarde narkotyki. Ale jak to z narkotykami bywa, po pewnym czasie następuje "zjazd" i zobojętnienie mężczyzn na doznania wzrokowe. Cóż więc robicie dalej? W końcu konkurs musi trwać.  Zwiększacie dawkę narkotyku. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo zobaczymy na ulicach was w bikini ale bez topu - no chyba, że policja was zacznie zgarniać, zwłaszcza panie policjantki (chyba jednak ten parytet płci w policji nie jest zły). Ale nawet jakby nie zgarniała, to dalej już nie ma nic, czym mogłybyście mężczyznę wybudzić z obojętności na doznania wzrokowe. Nastąpi całkowite zepsucie maszyny zliczającej głosy. I koniec konkursu.

Następnym skutkiem tego obłędu jest dewastowanie, niszczenie wielkiej tajemnicy. Jaka to tajemnica? Ano tajemnica związku mężczyzny i kobiety, tajemnica ich seksulności i tajemnica kobiecego ciała (wiem, wiem - libertyni mi się zaśmieją teraz i powiedzą: jaka tajemnica? 36,6 kresek - nic więcej). A jednak staracie się o własne ciała, chcecie być piękne, dbacie o nie, czujecie że ono ma wielką wartość (inaczej nie wydawałybyście tyle kasy na zabiegi pielęgnacyjne) - a zeszpecenia waszych ciał przez tatuaże to oznaka rozpaczy. Możecie sobie dorabiać panie Chylińskie niewiadomo jakie teorie, opowiadania z mchu i paproci, możecie się nie wiadomo jak oszukiwać, ale na samym dnie waszego wnętrza (bo macie nie tylko ciała, ale i dusze) zalega rozpacz, która wyje i nie mogąc jej ukoić dokonujecie aktów samozniszczenia. To jest straszne, bo zeszpecenie najpiękniejszego jest najgorsze. Wiem, że zaraz znów wyciągnięcie środkowe palce i powiecie mi, że waszym mężczyzną się to podoba. A spróbowaliby wyrazić dezaprobatę, - to pokazałybyście im ruski miesiąc.  No chyba, że są tak samo zrozpaczeni jak wy. 

Nawiasem mówiąc - uwaga! wszyscy panowie rączki przed siebie i wyciągamy środkowy palec w moją stronę - nie potrafię zrozumieć waszego przyzwolenia na to, żeby wasze żony lub kochanki  pokazywały swoje intymne części ciała innym mężczyznom. Osobiście czułbym się jak alfons idący ze swoim towarem i zachwalający go innym. No chyba, że was to bardzo, ale to bardzo boli, ale boicie się że kobieta odejdzie do innego lub, że będą nieustanne kłótnie w domu na tym tle, a więc że z miłości cierpicie w milczeniu z tego powodu. Ok, to rozumiem. Cofam porównanie. Możecie opuścić palce. 

Wracając do tej tajemnicy kobiecego ciała i naszej seksualności, gdy mężczyzna widzi przed sobą rozebraną kobietę, to może już tylko zamilknąć i patrzeć. Nie jest w stanie - poza nielicznymi wyjątkami - spokojnie, składnie i sensem mówić. Wy się wtedy denerwujecie lub przeżywacie rozczarowanie - " Co za palant!" albo "Beznadziejny" - co w waszym rozumieniu oznacza całkowitą i nieodwoływalną degradację. Rozmowa się nie klei, bo nie może. Kiedyś, gdy jeszcze 15 lat temu chodziłem na dyskoteki do klubów, to mogłem się przyglądnąć i posłuchać tych końskich zalotów. Wrażenie zawsze było przykre. Cóż więc zrobić? Jak zaradzić temu. Spróbujcie pochodzić w długich - najlepiej do kostek - spódnicach lub sukienkach, zakryjcie biust malutkim dekoltem, nie wdziewajcie obcisłych sweterków, golfów i spodni. Zobaczycie cud. Mężczyzna nabierze śmiałości i zacznie do was się zbliżać, no i zacznie z wami normalnie rozmawiać, patrząc wam w oczy, a nie w te "oczy" niżej na klatce. Długa spódnica bardzo, ale to bardzo działa na wyobraźnię mężczyzny, bo on zwyczajnie lubi sobie wyobrażać wasze ciała. Odbieracie też mu frajdę czy raczej radość rozbierania was w myślach, bo prawda jest taka, że mężczyzna uwielbia rozbierać kobietę. Stając przed nim rozebranymi pokazujecie mu środkowy palec. Niektórzy nawet mówią, że "szczujecie". No i są źli, rozdrażnieni, co wywołuję u nich często niezrozumiałą dla was agresję lub pogardę do was. 

Wasze rozebrane ciała blokują mężczyznę, oślepiają go i zwyczajnie odczuwa ból. Jaki ból? Najlepiej oddaje to scena z filmu "Seksmija" - "Żeby facet nie mógł z gołą babą w windzie?!" - rozpacza Max. Ból jest też natury uczuciowej - mężczyzna widzi, że nie tylko jemu pokazuje kobieta swoje ciało. Traci nie tylko pewność siebie, ale zwyczajnie się zniechęca "nie mam szans, z czym do gościa?". Jeśli myślicie, że takim rozebraniem przyciągniecie normalnego mężczyznę, to się mocno mylicie. Przyciągnięcie pasikoniki, a pasikoniki mają to do siebie, że skaczą z kwiatka na kwiatek. 

Nie utrzymacie przy sobie dłużej mężczyzny, wiążąc go tylko własnym ciałem. Sam seks bez uczucia jest jak oglądanie pornografii. Na początku kręci, a potem zaczyna nudzić i powstaje potrzeba tzw. "urozmaicenia" pożycia seksualnego, co sprowadza się do praktykowania dewiacji. Dewiacja prędzej czy pòźniej skończy się agresją seksualną. I zamiast przyjemności będzie ból. Pamiętajcie, że co roku wchodzą na te targowisko próżności coraz nowe, młode, świeże roczniki kobiet, z którymi zwyczajnie nie macie szans. Wasze ciała co roku powoli ale nieustannie podlegają erozji i nawet najlepsza kosmetyczka świata nie da wam ciągłej młodości i jędrności. Te młode uczą się od was, przypatrując i naśladując ale zawsze w sposób przeskalowany, przesadzony. Po prostu chcą za wszelką cenę przykuć uwagę waszego męża czy kochanka. I choćby nie wiem jak się naprężał, to nie udzwignie - taki to ciężar i zwyczajnie będzie patrzył na te młode. Ktoś powie, że od patrzenia na jedzenie jeszcze daleka droga do konsumpcji. Ale każdy mężczyzna, nawet bardzo wierny, przeżywa kryzysy od czasu do czasu i jeśli - nie daj Boże - w tym czasie spotka na swojej drodze taką młodą niunię, to żaden dzwig, żadna suwnica go nie zatrzyma. Stąd potem wielkie zdziwienie u kobiety i żal. A zdradzona kobieta to często wysłannik piekieł. Za swoje krzywdy i cierpienia mści się nie na mężczyznie który ją zdradził, nie na mężczyznach w ogólności, ale na innych kobietach. Byłem świadkiem kiedyś takiej sceny - pewna koleżanka z pracy została zdradzona przez swego kochanka i on ją opuścił dla innej. Przychodzę do jej pokoju i widzę, że czatuje/flirtuje z jakimś mężczyzną. Pytam się kto to? Jakiś żonaty - pada odpowiedź. Pytam się dalej - ale w ten sposób krzywidzisz jego żonę. Pada satanistyczna, mrożąca krew w żyłach odpowiedź - ja cierpię, niech i ona cierpi.....I jeszcze inny przykład - jedna znajoma wyznała mi kiedyś, że nigdy ale to nigdy nie została skrzywdzona tak bardzo przez mężczyznę, jak przez jedną kobietę, której podlegała. Podaję to jako rzecz do przemyślenia dla tych kobiet, które mówią coś o "piekle" dla kobiet zgotowanym im przez mężczyzn. Żaden mężczyzna nie jest w stanie tak długo i intensywnie pastwić się psychicznie nad kobietą, jak czynią to same kobiety. Przestrzegam tu też wszystkie młode i rozgoryczne kobiety, które dały się wkręcic w związki homo. Nadejdzie taki dzień, że jedna - silniejsza psychicznie i fizycznie (i niezależna materialnie) zacznie poniewierać tą druga, traktując ją jak swoją rzecz. Wykorzystane będą wszelkie szantaże emocjonalne, a nawet groźby jeśli te pierwsze nie odniosą skutku. Ta słabsza zostanie sterroryzowana i obezwładniona psychicznie - łączyć się z tym będzie również uzależnienie materialne. Wiem, co mówię bo 16 lat temu pomogłem jednej takiej nieszczęśnicy wyrwać się z tego (wyszła za mąż i wyjechała do Anglii). Potrzebna była jednak siekiera, aby to monstrum, ta głębinowa, szkaradna ryba z tęczowo lśniącym wabikiem na głowie sobie zbastowała. I niech mi nikt nie mówi o przemocy wobec mniejszości seksualnych. To nie była przemoc - to była obrona pokrzywdzonych. A jeszcze inny przykład patologii lesbijskiej - podnajmowałem takiej jednej dwa pokoje, sam mieszkając w trzecim. I słyszałem jak ta silniejsza, dominująca wyzywała tę słabszą podczas jej nieobecnosci (bo dojeżdżała z innego miasta i kontakt  był przez 5 dni tylko telefoniczny). Słowo "szmata" było najdelikatniejszym epitetem. Ona nie wiedziała, że ja to usłyszałem (choć wcale jej celowo nie podsłuchiwałem - po prostu przypadek). 

Związać na trwałe mężczyznę ze sobą to wielka rzecz i godna największego podziwu. Na szczęście jest wiele jeszcze takich kobiet, które to potrafią dokonać. Podpatrzcie je, zapytajcie się ich. Na pewno wami nie wzgardzą, a podzielą się tą wiedzą, która daje trwałe szczęście. Może one nie są jakoś specjalnie atrakcyjne fizycznie, może wy jesteście piękniejsze od nich, ale to wy jesteście nieszczęśliwe, a one szczęśliwe. I tu czasem widać zazdrość ze strony tych nieszczęśliwych kobiet, które wyzywają je od "kur domowych" itp. Wierność jak widać wcale nie zależy od więzi fizycznej, ale od duchowo-emocjonalnej. Zacznijcie ją rozwijać, a skończą się wasze cierpienia.

I teraz najważniejsza rzecz. Kochane kobiety weźcie to sobie wyryjcie w waszych sercach i umysłach, że my mężczyźni jesteśmy uczuciowymi kalekami i sami z siebie nie potrafimy wam dać tej uczuciowej przyjemności. Chcemy, pragniemy tego, ale nie potrafimy. Potrafimy was obsypać prezentami, potrafimy nawet dać wam - być może w ograniczonym zakresie - przyjemność fizyczną, seksualną. Ale tej najważniejszej, bo najgłębiej przez was odczuwaną, nie. Musicie nam w tym pomóc. Musicie nas tego nauczyć. Tymczasem zamiast pomagać, pogłębiacie nasze kalectwo tą waszą golizną. Tak zostaliśmy stworzeni, że uczucia zostały złożone w wasze ręce, w wasze wnętrze. Gdybyśmy byli tak samo uczuciowi jak wy, to nic tu na Ziemi by się nie ostało. Nic. Dla nas uczucia to jak niekontrolowana eksplozja atomowa, dla was uczucia to jak bezpieczny reaktor atomowy, który wszystko ogrzeje, da prąd i to w sposób niewyczerpany.

Nie chcecie zbudować linii przesyłowych i skąd tu się potem dziwić, że połowa małżeństw po roku się rozpada rok w rok. A przecież statystyki nie liczą, bo nie są w stanie, tych wszystkich związków niemałżeńskich. Dlaczego się tak dzieje? Bo koncentrujecie się i zbieracie o nas wiedzę, a nie rozwijacie w nas uczucia. Ta wiedza, co gorsza, jest wiedzą śmietnikową, zbędną. Jest tak płytka, tak powierzchowna, że tylko właśnie takie płytkie, powierzchowne więzi powstaną między nami. Randki z wami to są istne rozmowy kwalifikacyjne. Już trochę ich przeszedłem w życiu i wszystkie oblałem. Czym dłużej trwała taka kwalifikacja, tym pewniejszy byłem, że wynik będzie negatywny. Przynajmniej w tym nigdy się nie pomyliłem. Z czego wynikało to moje niepowodzenie? Być może z mojej dysfunkcji, polegającej na nieprawdopodobnej wprost zdolności do mówienia kobietom tego, czego nie chciały usłyszeć. Nigdy nie byłem w stanie odgadnąć waszych intencji - choć jak każdy mężczyzna starałem się. W moim przypadku zawsze miała zastosowanie zasada: "masz prawo do milczenia - wszystko, co powiesz będzie wykorzystane przeciwko tobie". Niestety nie milczałem i taki  to pozostałem w stanie bezżennym. No ale inni są roztropniejsi i zaciskają zęby, żeby czegoś nie powiedzieć, co spowoduje katastrofę w związku. Męczą się strasznie - wiem to i zastanawiam się jak długo wytrzymają. Ale życzę im wytrwania.

Gdy kompletnie byłem pogubiony w zgadywance to wręcz pytałem się was o jednoznaczną odpowiedź. I odnosiłem wrażenie, że to była największa zbrodnia. Po prostu uwielbiacie wieloznaczność w kontaktach z nami. A jak my odbieramy tę wieloznaczność? Jako dręczącą zabawę w kotka i myszkę. Zawsze odczuwałem, że jestem jak takie egzotyczne zwierzątko zamknięte w klatce, biegające z kąta w kąt i próbujące odgadnąć, co pani treserka oczekuje ode mnie. W końcu zmęczenie i zniechęcenie brały górę i zwierzątko przestawało biegać i odgadywać oczekiwania pani treserki.  Taki jest efekt waszego uwielbiania i stosowania wieloznaczności. Treserka przypatrywała się zwierzątku i mówiła w myślach "domyśl się sam". To jest katastrofalne w skutkach, bo my zaczynamy się buntować i obojętnieć. Czujemy się  wtedy, jakby ktoś z was pokazywał nam środkowy palec.  I myślę, że podobne odczucia ma bardzo wielu mężczyzn. A najgorsza jest sytuacja, gdy się was zapytamy, co by miało znaczyć wasze słowo, gest, spojrzenie, a wy wtedy odpowiadacie, że nic. Powiem wam, że kobieta nie może skuteczniej zadrwić ze starań mężczyzny. To oznacza albo defintywne zamknięcie się jak ślimak w skorupie albo powoduje wybuch agresji i pogardy. Są jeszcze tacy, którzy na pozór przyjmują taką drwinę ze spokojem, ale postanawiają sobie zemstę. Uczą się na blachę odpowiedzi z tych testów=rozmów kwalifikacyjnych, zwanych dla jaj randkami i kiedy udelektują kobietę właściwymi odpowiedziami bez skrupułów ją wykorzystują nie tylko fizycznie ale i psychicznie oraz materialnie. No i potem ciągnie się za nami fama dziwkarzy, żigolaków i innych drani.

 

A przecież można prosto (co nie oznacza prostacko). Miłość jest prostym uczuciem. To ludzie ją komplikują i gmatwają. Co wam szkodzi dać jednoznaczny znak mężczyźnie i wziąć go pod rękę, złapać za dłoń, czy objąć rękami szyję?  Czego się boicie? Odrzucenia? Nie tak częste one są, a trzeba ryzykować. My ryzykujemy i jakoś żyjemy, choć z uwagi na naszą mniejszą odporność psychiczną - wbrew pozorom - bardziej to przeżywamy. Chodzi tylko o to, żeby to były szczere znaki i dobre intencje. Uwierzcie mi, że mężczyzna to doceni. Przynajmniej większość, bo wiadomo że patologie się też zdarzają. Trzeba tylko zejść z tego piedestału waszego ciała i zaczniecie być szczęśliwe, bo ten piedestał tworzy ogromną przepaść między nami. I skończy się ten piedestał  tym, że będziemy was adorować, ale tylko do czasu. Przyjdą nowe boginie. 

Rozbudzanie w nas uczuć do was jest trudne, ale nie niemożliwe. Najpierw matka, a potem wy. Jeśli tego zaniedbacie, jeśli nie będziecie nas uczuć, jak z wami mamy postępować, to będzie źle. Musicie reagować na naszą arogancję i pychę, bo brak reakcji utrwala w nas złe nawyki. Skoro nie protestujecie, to znaczy że jest dobrze. A potem, gdy wy w końcu nie wytrzymujecie, my zdziwieni pytamy się was "ale o co chodzi?".  I wtedy albo reaktor atomowy - czyli wy -  eksploduje albo gaśnie na amen. I nie ma ciepła i nie ma prądu. Następuje kryzys energetyczny - epoka lodowcowa, która kończy się rozpaczą. Waszą rozpaczą.

Macie nad nami wielką władzę - jako matki i jako źony lub kochanki. Wy to doskonale wiecie, ale nie wiecie że zły z tej władzy czynicie użytek (znowu proszę was o środkowe palce). Nie zdajecie sobie kochane biedaczki sprawy, że skutki tego dotkną najbardziej was. Bo to wy najgorzej znosicie samotność. Mężczyzna lepiej, a nawet wam zdradzę, że on od czasu do czasu tej samotności potrzebuje. Zamyka się wtedy w piwnicy, warsztacie czy czymś podobnym i siedzi tam, skrobiąc coś, dłubiąc coś. A nawet wyjeżdża sam. Wy wtedy podejrzewacie, że ma na boku kochanke, że już was nie kocha - mylne podejrzenia. 

I coraz więcej jest samotnych kobiet - nie tylko fizycznie, ale i uczuciowo,  bo złych wyborów dokonały. Sprzedały kość słoniową za garść plastikowych świecidełek. Skutki widać - agresja zewnętrzna kobiet zbliżających się nieuchronnie do wieku starczego (Femina, Strajk Kobiet) i wewnętrzna autoagresja młodych kobiet (które myślą tylko o tym, co tu zrobić, żeby jeszcze bardziej zeszpecić swoje ciało? I to jeszcze pokazać publicznie). 

Opamiętajcie się kochane kobiety. Wymiksujcie się z tego obłędnego konkursu.  Jeszcze nie jest za późno. 

 

 

 

 

 

 



tagi: kobieta rozpacz 

OjciecDyrektor
12 września 2022 06:27
21     2999    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor
12 września 2022 06:45

Dla odsłuchujących nagrania takie wyjaśnienie:

1. W dwóch frazach się zaśmiałem i to takuch, których nie wypada teoretycznie:

a). "Bo nie ma nic smutniejszego na tym świecie, jak kobieta w rozpaczy" - po prostu przyszła mi nagła myśl, że to taka kokieteria względem kobiet i to taka zbyt mocna czy może zbyt tania...sam nie wiem. 

b). "mrożąca krew w żyłach odpowiedź" - tu przyszła myśl, że użyłem zwrotu identycznego, jak ten służący do promocji tanich horrorów i thrillerów (a'la Mróz). 

2. Zduszenie ziewania we frazie "Może one nie są jakoś specjalnie atrakcyjnie fizyczne...." - wyszedł z tego głos zgniecionej żaby.

3. Niesłyszalne "beknięcie" między wyrazami "lajki" a "serio".

 

Na pewno są jeszcze jakieś, ale to już chyba drobiazg. Pisałem późnym wieczorem tydzień temu, po pracy, a nagrywałem już w nocy i zwyczajnie byłem zdeka zmęczony. Zrobiłem przedtem 3 próby. Wszystkie za szybko czytane i słuchaczki miałyby problem z zapamiętaniem, co było 4-5 minut wcześniej. Trmpo czytania jest więc - tak uważam - najwłaściwsze, choć wymagało pewnego wysiłku. 

Teoretycznie mogłem jeszcze raz nagrać, ale nie jestem perfekcjonistą i nagranie ma tylko charakter pomocniczy. 

No i tak w ogóle zastanawiałem się przez tydzień, cxy to opublikować - bo jest to notka mocno osobista i adresowana chyba do kogo innego niż do nawigatorów...:)...ale stwierdziłem, ze w sumie to pewne urozmaicenie bloga nie jest złe, a piza tym problem staje się powszechny i wielu ludzi może być nim dotkniętych pośrednio.

zaloguj się by móc komentować

Jerzy-Benedykt @OjciecDyrektor
12 września 2022 09:16

Bardzo dobry tekst tylko brakuje równie pogłębionej refleksii po stronie męskiej.

zaloguj się by móc komentować



OjciecDyrektor @Jerzy-Benedykt 12 września 2022 09:16
12 września 2022 09:51

No fakt - tylko wspomnialem o grzechach i zaniedbaniach mężczyzn....ale tekst dotyczył innego zagadnienia i zwyczajnie prz3stałby spełniać swoją funkcję, gdybym go rozwinął. Stałby się zbyt długi i męczacy. Lepiej pisać w miarę zwięźle na jeden temat niż rozwlekle na kilka tematów. To nie jest praca magisterska z dziedziny nauk społecznych. 

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @OjciecDyrektor
12 września 2022 13:32

Kto by pomyślał, w dobry czas Pan to napisał. Jednak to nie one - winne, my je do tego doprowadziliśmy. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Drzazga 12 września 2022 13:32
12 września 2022 14:20

Przecież ja nic złego nie napisalem o kobietach. Nuech Pan zauważy, że ani razu nie użyłem epitetów pod ich adresem że "głupie" cxy "próżne", bo zdaję sobie sprawę jak  wiele innych okolicznosci ma tu znaczenie, że ktoś postępuje tak a nie inaczej. Celem notki jest raczej wskazanie, że ta droga to droga donikąd i podałem środki zaradcze, choć wiem że dość niewystarczające. 

Nie jest moim celem wskazywanie wynnego i przerzucanie się przewinami. C elem jest wskazanie, że kobietom dany jest klucz/władza i zdolności do rozwiązania problemów damsko-męskich. One muszą podjąć pierwsze ten niemały ciężar. Bo nikt inny tego nie zrobi. My nężczyźni jesteśmy do tego niezdolni. Możemy współpracować z kobietami, ale sami nie potrafimy uzdrowić sytuacji. 

zaloguj się by móc komentować

Drzazga @OjciecDyrektor 12 września 2022 14:20
12 września 2022 14:43

Ale większość już nie interesuje taka rola, mają gdzieś klucz, który im podajemy. Poczuły krew, chcą władzy takiej męskiej i będą do tego dążyć. Będą bardziej męskie i okrutne niż panowie.

A te kobiece i delikatne zostaną wyszydzone.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Drzazga 12 września 2022 14:43
12 września 2022 14:58

Jest Pan pesymistą....a ja optymistą. Trichę się "nagadałem" z kobietami i wiem, że nie jest tak beznadziejnie. One po prostu zostały uwiedzione kłamstwami i myślę, że w pewnym momencie porzucą je. W każdym razie ta notka ma im w tym pomóc. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @OjciecDyrektor
12 września 2022 18:50

Oh  la  la...

...  co  za  swietny  wpis  i  na  czasie  !!!

Rzeczywiscie  golizna  i  tatuaze  kroluja,...  a  dziewczyny  czy  mlode  kobiety,  nawet  te  ladne  i  zgrabne  wygladaja  paskudnie,  nie  zdaja  sobie  sprawy  jak  sie  oszpecily...  i  jest  ich  naprawde  duzo.  Plaga  rozwodow  tez  jest  okrutnie  wysoka,  to  po  prostu  DRAMAT  !!!

W  niedziele  moj  proboszcz  mowil  i  prosil  zeby  jak  najwiecej  rodzin  wzielo  udzial  w  niedziele,  w  Warszawie,  w  marszu  dla  rodzin.

zaloguj się by móc komentować

malwina @OjciecDyrektor
12 września 2022 19:26

 

o kurcze, chyba tej samej babki ostatnio słuchaliśmy;)

 

min.: 52.49 - do końca z panią Dominiką:)

https://www.youtube.com/watch?v=vRZKN4zeo-w&t=272s

 

dzięki za tekst.

zaloguj się by móc komentować

Jerzy-Benedykt @OjciecDyrektor 12 września 2022 14:20
12 września 2022 20:30

"Nie jest moim celem wskazywanie wynnego i przerzucanie się przewinami. C elem jest wskazanie, że kobietom dany jest klucz/władza i zdolności do rozwiązania problemów damsko-męskich. One muszą podjąć pierwsze ten niemały ciężar. Bo nikt inny tego nie zrobi. My nężczyźni jesteśmy do tego niezdolni. Możemy współpracować z kobietami, ale sami nie potrafimy uzdrowić sytuacji."

Kobieta potrzebuje Mężczyzny a taki to rzadkość. On zrobi z niej co będzie chciał. Oddanie władzy kobiecie to katastrofa a oczekiwanie na jej przebudzienie to strata czasu. Świadomy mężczyzna dojrzewa do niezależności albo sfrustrowany zapuszcza brodę i idzie z kolegami na polowanie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Jerzy-Benedykt 12 września 2022 20:30
12 września 2022 21:22

Pan nie rozumie o jakiej władzy mówię. Proszę uważnie przeczytać jeszcze raz i nie mieszać znaczeń. Mówię o władzy, jaką kobiety zawsze miały nad mężczyzną i cała historia to potwierdza. W Rzymie starożytnym była w ich prawie instytucja "pater familias". I tenże miał oraeo życia i śmierci nad całą piddaną mu pod władzę rodziną. Ale i tak wszystkie źródła dowodzą, że w Rzymie rządziły kobiety i to przez ich pośrednictwo załatwiano wiele - wydawałoby się, że beznadziejnych - spraw.

 Tak więc może Pan mówić o władzy instytucjonalnej, ale ja mówię o władzy o wiele bardziej subtelnej, a przez to o wiele bardziej skutecznej. 

Kobieta potrzebuje mężczyzny do podejmowania decyzji i do pocxucia bezpieczeństwa i nie tylko materialnego, ale tego głębszego - uczuciowego. Nie potrzebuje chama i prostaka, choć często znosi cierpliwie jego obecność. Niech Pan zapamięta, że w rodzinie, jeśli ma prawidłowo funkcjonować, MUSI BYĆ WSPÓŁPRACA a nie podporządkowanie. Nawet jeśli na zewnątrz kobieta nie manifestuje swej równej pozycji, to w domu jest równość, bo jak nie, to zaczynają się kwasy i dysfunkcje. Nie jestem żonaty, ale mam wielu znajomych żonatych i zwyczajnue szczerze sobie rozmawiamy na "drażliwe" tematy. Stąd mogę Pana zapewnić, że model lansowany przez Korwina-Mikke jest dysfunkcjonalny. Zresztą same jego życie rodzinne tego dowodzi (ożeniony dwa razt, i dwoje nieślubnych dzieci z dwoma różnymi kobietami-nie żonami). On może sobie gadać, że każdemu swemu dziecku zapewnił bezpieczeństwo materialne, ale nie "pochwali" się nigdy, jsk bardzo zmasakrował uczuciowo i psychicznie swoje dzieci i swoje żony tymi zdradami. Tak właśnie wyglądają rządy "prawdziwych" mężczyzn - hulaj dusza, piekła nie ma. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 12 września 2022 21:22
12 września 2022 21:28

Pater familias miał prawo życia i śmierci...sorry za literówki...

zaloguj się by móc komentować

Jerzy-Benedykt @OjciecDyrektor 12 września 2022 21:22
12 września 2022 23:30

Społeczność rzymska jest dużo młodsza od społeczności judaistycznej a właśnie ta jest dla mnie istotnym odniesieniem. Wiedzę o kobietach czerpię z doświadczenia pół wiecznego związku. Gdzie powiedziałem o władzy instytucjonej?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Jerzy-Benedykt 12 września 2022 23:30
13 września 2022 02:51

Ale zdaje Pan sobie sprawę, że Żydzi pogardzają kobietami..co? A pobożni Żydzi nawet modląc się codziennie dziękują swojemu bogu (bo w końcu to jest na pewno jakiś inny bóg niż nasz Bóg katolicki), że nie stworzył ich kobietą. Dla Żydów kobieta jest "niekoszerna". Czy Pan tak samo uważa, skoro kieruje się nauką żydowską? Czy pańska małżonka też jest "nieczysta"? 

Niech się Pan zastanowi, co Pan pisze. U Żydòw wbrew pozorom rodzina jest dysfunkcyjna (to nie przypadek, że największy procent prostytutek jeszcze 100 lat temu stanowiły w Nowym Jorku Żydówki). 

Tak to żydowscy tatusiowie dbali o córki. 

A jeszcze dodam, że Arabowie naśladowali aż do przesady Żydów w kwestii uregulowania spraw rodzinnych i w ogóle męsko-damskich. 

zaloguj się by móc komentować

Jerzy-Benedykt @OjciecDyrektor
13 września 2022 08:39

Wiem dobrze co piszę. Bóg wcielony to Bóg biblijny. Jezus z Nazaretu nie urodził się w rodzinie dysfunkcyjnej. Uporządkowane prawo żydowskie znalazło wielu miłośników tego prawa u Żydów i innych ludów. Pan podaje przykłady patologii zdarzajace się w każdej społeczności.

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @OjciecDyrektor
13 września 2022 18:35

Z kobietami (za przeproszeniem szanownych koleżanek) są dwa problemy. Pierwszy to ten, że kobieta jest koroną stworzenia. Pan Bóg stworzył wszechświat ale ukoronował go właśnie kobietą ona ostatnia wyszła spod jego "dłuta" i nie ma nic piękniejszego i wspanialszego w całym wszechświecie niż kobieta świadoma swojej kobiecości. Przy czym nie ważne jak jest wysoka, jaki ma biust i ile waży kobieta o ile jest świadoma swojej kobiecości jest właśnie tym czym ją stworzono - koroną stworzenia. No ale Pan Bóg był już mocno spracowany po wymyśleniu wszechświata i to jest ten drugi problem - ten akurat projekt ma swoje widoczne wady....

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @aszymanik 13 września 2022 18:35
13 września 2022 19:17

Bóg niczego nie stworzył z wadami..

Wszystko bez wad. Ta wada to grzech pierworodny czyli rana w naturze ludzkiej i przez niego jestesmy skłonni bardziej czynić zlo niz dobro. Stad ja się nie gorsze, nie bulwersuje ani nie dziwie temu co jest. Jedynie co warto zrobic to wskazac rozwiazanie problemu. Krytyka kobiety na zasadzie "jestes cała zla, zepsuta, do bani i próżna" zrodzi tylko przekore i chęć eskalowania tej patologii. Kobiecie trzeba pomóc i ja zachęcic do czynienia dobra...na siłe nic. Bo się nie da. My mężcxyźni ulegamy tej iluzji, że wystarczy walnąć pieścią w stół czy nawet w ciało kobiety, a wszystko będzie chodziło jak w zegarku. Nie będzie. Kobieta to nie zegarek - kobieta to maszyna szyfrująca "Enigma" lub cos jeszcze o wiele bardziej zaawansowanego. 

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @OjciecDyrektor 13 września 2022 19:17
14 września 2022 06:47

No trochę żartowałem ale tak po prawdzie budowanie wszechświata w 6 dni (przy czym nie wiadomo ile one trwały) może dać w kość nawet Bogu. Skoro dnia siódmego odpoczywał, to musiał być zmęczony, a skoro był to i jakaś delikatna fuszereka w dniu szóstym mogła się pojawić:)

zaloguj się by móc komentować

koncereyra @OjciecDyrektor
10 października 2022 11:35

Co wam szkodzi dać jednoznaczny znak mężczyźnie i wziąć go pod rękę, złapać za dłoń, czy objąć rękami szyję?  Czego się boicie? Odrzucenia?

A Pan rozmawiał ostatnio z kobietą w wieku 23-29 lat? Główny problem nie jest by kogoś złapać za rękę, tylko że nie ma żadnych "sensownych" kandydatów. 

Piszę sensownych w cudzysłowiu, bo ten sens to jest z jednej strony dużo rozsądnych kryteriów (generalnie żeby był odpowiedzialny, dojrzały i umiał pracować) plus takie kobiece ściemnanie "żeby miał to coś", czyli mówiąc inaczej, żeby był przystojny. Deficyt mężczyzn spełniające te kryteria jest w rzeczonej demografii przeogromny. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować